W poprzednim numerze Wiadomości Skockich obiecaliśmy relację z badań archeologicznych cmentarza w Dzwonowie. Szczęśliwie, dzień przed zamknięciem wrześniowego numeru, udało się nam zakończyć prace na nekropolii, a ich wynikami dzielimy się na gorąco z Szanownymi Czytelnikami.

Głównym celem prac sondażowych było ustalenie lokalizacji kościoła pw. św. Michała. Świątynię tą, wzmiankowano po raz pierwszy w 1348 roku, a w czasach świetności Dzwonowa pełniła funkcje parafii miejskiej. Po upadku miasta, miejscowość wraz z kościołem została przyłączona do parafii w Dąbrówce Kościelnej. Jak informują źródła pisane, budowla była wzniesiona z drewna i przynajmniej dwukrotnie przebudowywana. Można przypuszczać, że była to niewielka, prosta budowla z wieżyczką na dzwonek umieszczoną na środku nawy. Wizytacje kościelne przeprowadzane w XVII wieku opisywały zły stan techniczny kościoła. W XVIII wieku był on już zupełnie opustoszały, a pod koniec tego stulecia został rozebrany. Według lokalnego podania, kościół dzwonowski zatonął w wodach pobliskiego jeziora, a w niektóre dni słychać wydobywający się z toni dźwięk dzwonów. Inny przekaz mówi, że świątynia zapadła się pod ziemię, a przyczyniły się do tego grzechy parafian.  

Kościół zbudowano na wzniesieniu nieopodal zachowanych do dziś średniowiecznych wałów miejskich. Tam też znajduje się związane ze świątynią cmentarzysko, na którym, według mieszkańców Dzwonowa, chowano ofiary epidemii cholery. Dzięki swemu położeniu świątyni nie tylko górowała on nad zabudową mieszczańską, ale była również widoczna ze znacznej odległości, stanowiąc dobry punkt orientacyjny dla wędrowców.

Niestety, mimo wzmożonych wysiłków nie udało się określić w sposób pewny bliższej lokalizacji kościoła. Budowla uległa prawdopodobnie całkowitej rozbiórce. Pozostałe ślady po świątyni zatarła erozja wzgórza, oraz orka. Dziś o istnieniu kościółka na wzgórzu świadczy związane z nim cmentarzysko, liczne gwoździe rozsiane na jego powierzchni oraz monety często zgubione przez wiernych podczas kolekty.

Przy okazji poszukiwań reliktów kościoła przebadano fragment cmentarza przykościelnego, który dostarczył niezwykle cennych informacji o dawnych zwyczajach pogrzebowych mieszkańców Dzwonowa. Wydobyto szczątki 80 osób, zalegających na kilku poziomach, często też widoczne były ślady niszczenia starszych grobów przez młodsze pochówki. Znaczne zagęszczenie grobów w wykopach archeologicznych pozwala przypuszczać, że na dzwonowskim wzgórzu, przez 450 lat użytkowania cmentarza, mogło zostać pochowanych około tysiąca (!) zmarłych. Wszystkie ciała składane były, zgodnie z obrządkiem chrześcijańskim, na osi wschód – zachód, z głowami skierowanymi na zachód. Wyjątkiem był grób kilkumiesięcznego dziecka, którego zwłoki spoczywały na osi północ-południe. Lokalizacja grobu na skraju cmentarza i odmienny kierunek ułożenia zwłok mogą wskazywać, że dziecko zmarło przed przyjęciem chrztu, a więc nie zostało przyjęte jeszcze do wspólnoty wiernych. Pod nietypowym grobem dziecięcym znajdował się pochówek osoby dorosłej, z kamieniem umieszczonym na szyi. Zabiegi tego typu miały na celu zatrzymanie zmarłego w grobie, w obawie przed powrotem do świata żywych. Wstępne ustalenia antropologiczne wykazały ślady licznych urazów i zmian chorobowych na kościach. Niewykluczone, schorzenia spowodowały, że osoba ta wyróżniała się wyglądem, co już pozwalało uznać ją za niebezpieczną. Podczas tegorocznych prac odsłonięto jeszcze jeden nietypowy pochówek, umieszczony w drewnianej trumnie wypełnionej… wapnem. W trumnie złożono zapewne ofiarę jednej z wielu XVI lub XVII – wiecznych epidemii, być może dżumy. Wydobyte szczątki poddawane są wnikliwym analizom antropologicznym, które dostarczą informacji o kondycji zdrowotnej i długości życia dawnych mieszkańców Dzwonowa.

Tegoroczny sezon wykopaliskowy w Dzwonowie dobiega końca, ale przed nami jeszcze badania sondażowe najważniejszej budowli świeckiej w mieście, czyli ratusza.

Marcin Krzepkowski