Po długiej, przymusowej, cowidowej izolacji nareszcie skoccy emeryci mogli w czerwcu i lipcu spędzić czas na wspólnych wyjazdach.

W czerwcu jak co roku przebywali 10 dni nad morzem w Łazach w ośrodku Jantar

Pogoda była wyśmienita, morze wyjątkowo ciepłe i humory również dopisywały. Oprócz plaźowania i morskich kąpieli odbył się konkurs na „miss mokrego podkoszulka” I najlepiej umięśniony kaloryfer na brzuchu u panów. Konkurs miss podkoszulka wygrała Zofia Gronowska, a najlepszy kaloryfer na brzuchu okazał się mieć Witold Tokarski (narysowany na szczęście zmywalnym pisakiem).

Na początku lipca odbył się jednodniowy wyjazd do nowo rozbudowanych Term Uniejowskich.

Pogoda znów była cudowna. Pomimo tłumów ludzi (bo to przecież wakacje) dla wszystkich starczyło leżaków, każdy mógł popływać, skorzystać z masażerów, a w przerwie coś przekąsić w jednym z wielu punktów gastronomicznych. 

Pod koniec lipca już po raz 6 emeryci pojechali na cztery dni do Ciechocinka.

I tu pogoda nie zrobiła psikusa. Wszyscy spacerowali po pięknie uświęconym Ciechocinku, korzystali z uroków tężni (niestety częściowo w remoncie) groty solnej lub zwiedzali okolice elektrycznymi pojazdami. Codziennie wieczorem bawili się przy własnej muzyce, wspominając niezastąpionego w tym fachu Antoniego Wiśniewskiego. W drodze powrotnej w Toruniu odbyli godzinny rejs po Wiśle starymi łodziami flisackimi, wsłuchując się w ciekawe opowieści flisaków. 

Jeśli pandemia nie rozwinie się po raz czwarty to czeka skockich emerytów jeszcze niejedna atrakcja w tym roku.

I ja też tam wszędzie byłam, razem z nimi się bawiłam
Małgorzata Florysiak

W życiu skockich emerytów nie zabrakło też działalności kulturalnej,

a miłym jej akcentem były wyprawy na seanse filmowe do działającego przy Bibliotece Gminnej Kina „Za rogiem”. W tym kameralnym Kinie „emeryci” bawili się oglądając polskie doskonałe komedie – „5 pora roku” oraz „Miszmasz – Kogel Mogel III”. Z kolei w opartym na faktach z życia filmie „25 lat niewinności”, przeżywali tragedię niewinnie skazanego i prześladowanego Tomasza Komendy, a w filmie „Kanał” tragedię powstania i zagładę miasta w czasie Powstania Warszawskiego.

Dużym zainteresowaniem cieszyły się odbywane na trybunach boiska sportowego „Wełny” comiesięczne zebrania –  6 lipca  i 2 sierpnia,

na których Zarząd przedstawiał wszelkie sprawy organizacyjne dot. Związku i inicjatywy uatrakcyjniające codzienne życia koleżanek i kolegów. Podobnie, jak w czasach przed zagrożeniem pandemią, w ich trakcie były też momenty radosne poświęcone Solenizantom i Jubilatom – np. 6 lipca zaśpiewano 100 lat i obdarzono koszem słodyczy z okazji 80 rocznicy urodzin koleżankę Gertrudę Patelską.

Aktywność wielu emerytów wykracza też daleko poza działalność Związku. Często biorą udział w różnych zajęciach prowadzonych na terenie Gminy przez inne organizacje i stowarzyszenia, w tym w rajdach rowerowych  i marszach organizowanych min. przez Stowarzyszenie Edukacyjne TĘCZA. I do takiej działalności i współpracy zachęca swych członków Zarząd Oddziału.

Pocieszające przy tym wszystkim jest to, że mimo zagrożeń i „odejściem” z różnych przyczyn – w tym z powodu nieuniknionej śmierci kilku lubianych i ogólnie szanowanych członków, ogólny stan liczbowy Oddziału nie maleje, a dzięki zainteresowaniu jego  przedsięwzięciami  młodszych roczników stale się zwiększa. 

Edmund Lubawy