Od Rabki-Zdroju do Leluchowa czyli XXXVI obóz wędrowny Koła PTTK nr 77 „Klimczok” poprzez Gorce – Pieniny – Beskid Sadecki 8 – 18 VIII 2025

17

Obóz zaczęło 14 osób, którzy po kilku przesiadkach dotarli do Rabki – znanego uzdrowiska u podnóży Gorców. Z tego miasta rozpoczęła się pierwsza wspinaczka na najwyższy szczyt tego pasma – Turbacz (1310 m n.p.m.) i nocleg w pobliskim schronisku PTTK. Trud wędrówki łagodziły przepiękne widoki na piętrzące się na horyzoncie Tatry.

Celem następnego dnia była Studencka Baza Namiotowa „Gorc” leżąca u podnóża góry o tej samej nazwie, na szczycie, której znajduje się wieża widokowa. Tych wież na trasie obozu było jeszcze kilka. Dla wielu pierwszy nocleg na bazie w dość spartańskich warunkach był ciekawym doświadczeniem. Niestety z powodów zdrowotnych 3 osoby wróciły do domu za to jedna dołączyła krystalizując grupę dwunastoosobową.

Kolejny dzień był stosunkowo łatwy bowiem po zejściu do Ochotnicy Dolnej wdrapaliśmy się na Lubań i kolejny nocleg na bazie namiotowej. Tu wieczorem z pobliskiej wieży podziwialiśmy zachód słońca a niektórzy wstali przed świtem, by z kolei obejrzeć wschód naszej najbliższej gwiazdy.

Trzeciego dnia opuściliśmy Gorce i zawędrowaliśmy w Pieniny. Po drodze do schroniska PTTK „Trzy Korony” weszliśmy na wierzchołek jednej z najsłynniejszych polskich gór Okrąglicy w masywie Trzech Koron. Ponieważ następny dzień zapowiadał się upalnie, część grupy skróciła trasę wędrówki idąc wzdłuż Dunajca doszliśmy do Szczawnicy. Kontynuacja wędrówki to Małe Pieniny z przepięknymi widokami i zdobycie najwyższego wzniesienia tego pasma – Wysokiej 1050 m. n.p.m.

Po noclegu w Studenckiej Bazie Namiotowej i rannym przejściu przez urokliwy Wąwóz Homole weszliśmy w Beskid Sądecki. Jeszcze tego samego dnia zdobyliśmy najwyższy szczyt tego pasma – Radziejową (1266 m n.p.m.) Wędrówka poprzez teren zalesiony pozbawiła nas pięknych widoków za to złagodziła panujący upał. Był to najdłuższy dzień obozu a trudy wędrowania zrekompensował pyszny obiad, który zjedliśmy na naszym noclegu w stanicy harcerskiej Hufca ZHP Kraków w Kosarzyskach.

Następny dzień był wyzwaniem pod względem tras, bowiem by dotrzeć na nocleg do Bacówki PTTK „Nad Wierchomlą” szliśmy nie zawsze znakowanymi szlakami. Tego dnia niektórzy złagodzili sobie trudy wędrówki w upale kąpielą w górskim potoku.

Przedostatni dzień to w miarę łatwe zejście do Studenckiej Bazy Namiotowej w Muszynie Złockim. Mając dużo czasu zakupiliśmy kiełbaski i przygotowaliśmy ognisko. Była to doskonała okazja do tego, by tych, którzy pierwszy raz uczestniczyli w obozie wędrownym zostali rytualnie przyjęci do „Bractwa Gwieździstego Nieba i Dziurawego Namiotu”

Aż przyszedł ostatni dzień wędrowania. Niektórzy mówili już, inni szkoda, że się kończy. Ostatnim miejscem, do którego doszliśmy była leżąca na granicy wieś Leluchów, słynna z piosenki Starego Dobrego Małżeństwa

„…W Leluchowie miła
Zaczyna się koniec świata
Tam anioł traci głowę
Z brzozami się brata…”

My też spotkaliśmy tam anioła, bowiem zwiedziliśmy znajdującą się w tej miejscowości zabytkową cerkiew. W drodze powrotnej przyszedł czas podsumowań, refleksji i planów. Podczas wędrówki pokonaliśmy ponad 160 km i ponad 7000 m przewyższeń. Co do planów to za rok prawdopodobnie Sudety.

Andrzej Surdyk

Zdjęcia uczestnicy obozu