Nudne jesienne popołudnie? Może gdzieś tak, ale w Skokach nie. A już na pewno na nudę nie mogli narzekać sympatycy satyry i miłośnicy Wańdzi, którzy przybyli do skockiej hali w sobotę 15 października.  A hala jak zwykle w przysłowiowych szwach pękała. Pękała tym razem także ze śmiechu. Ponad sześćset osób, wszyscy rozbawieni, przepełnieni dobrym humorem i pozytywną energią. A jak się śmiać i w jakich momentach dowiedzieliśmy się z instruktażu na starcie występu od Romana Żurka. Chwilę po godzinie 19 scenę opanowała najjaśniejsza spośród kabaretów Neo-Nówka i dodające jej blasku, dbające o oprawę muzyczną Żarówki.  Z czego się śmialiśmy? Z siebie samych! Z naszych przywar, kompleksów i słabości. W krzywym zwierciadle satyry ujrzeliśmy między innymi: przygotowania do Euro 2012, wczasy nad polskim morzem, wizytę Trzech Króli, stosunki Polska- USA i drogę do nieba. Artyści kabaretowi – tropiciele absurdu w polityce pozostawili w Skokach wiele miłych wspomnień, my odwdzięczyliśmy się dzwoneczkiem i podkową na szczęście. Kto przybył do hali, ten wie, że zwykły dzwonek, a tyle może. Pozostaję z radosnym podziękowaniem skierowanym do publiczności.