Można wygłosić wiele wykładów na temat komunikacji międzypokoleniowej, ale dopiero w praktyce widzimy, jak ona działa. A że może być wspaniała – o tym przekonali się zarówno seniorzy ze skockiego środowiska jak i młodzież z antoniewskiego ośrodka wychowawczego, która przygotowała, kolejny już raz, nastrojowe spotkanie z poezją. Tym razem bohaterem był Julian Tuwim i jego twórczość.

Tuż przed mikołajkami, 3 grudnia, zjawiła się w skockiej bibliotece jedenastoosobowa grupa dziewcząt i chłopców, by przez recytację wierszy oraz piosenki autorstwa poety przybliżyć pokoleniu swoich babć i dziadków postać tego tak wielobarwnego twórcy.

W montażu poetycko muzycznym znalazły się piosenki, które do dziś są znane, choć powstały w latach dwudziestych i trzydziestych minionego wieku. Bo któż z widzów tego spotkania nie zna takich szlagierów jak „Powróćmy jak za dawnych lat”, „Miłość ci wszystko wybaczy” czy „Nasza jest noc”? A czy jest ktoś, kogo nie zachwyca „Grande Valse Brillante” czy „Tomaszów” pamiętane z wykonań Ewy Demarczyk? A kogo nie wzrusza i nie skłania do zadumy pieśń „Chrystusie”, śpiewana czasem w kościele?

Znamy je wszystkie, choć nie zawsze wiedzieliśmy, że autorem słów był właśnie Julian Tuwim.

To one oraz kilka innych utworów znalazło się w programie zaserwowanym w kawiarence „U Tuwima”. Tak, tak, w kawiarence, bo była też i kawa i ciasteczko, zasponsorowane przez stowarzyszenie „Alia”, znane dotąd głównie jako organizator akcji dla dzieci, a które tym razem postanowiło zrobić coś miłego dla tych, którzy kiedyś dziećmi byli.

Nie można nie wspomnieć, że w grupę antoniewskich artystów doskonale wkomponował się pan Bogdan Gajewski (znany chyba wszystkim skoczanom), który przy akompaniamencie akordeonu wykonał cztery utwory autorstwa Juliana Tuwima, włączone umiejętnie w scenariusz montażu. I to było piękne, że scenę zagospodarowali i nastoletni wykonawcy i nieco starszy pan Bogdan, tworząc w ten sposób więź pokoleń, zdawałoby się dość od siebie odległych.

Z racji osobistego zaangażowania się w ten projekt, nie będę oceniać poziomu jego wykonania, ale nie mogę nie wspomnieć jak budujące obrazki, rozgrywające się poza sceną, mogłam zaobserwować. Oto pełne uśmiechu dziewczęta witają gości, częstując cukierkami przy wejściu, pomagają w szatni, zapraszają do kawiarenki.

To, obok cudownych utworów Juliana Tuwima, było chyba najważniejsze; ta wzajemna serdeczność, ta radość z bycia razem. To był wspaniały przykład komunikacji międzypokoleniowej, niewymuszonej, nienarzucanej przez nikogo, za co serdecznie dziękuję, w imieniu opiekunów tego wydarzenia, wszystkim uczestnikom spotkania jak i młodym przyjaciołom z Antoniewa. Dziękuję także Paniom ze skockiej książnicy, które zawsze radośnie przyjmują nas pod swoim dachem i wyzwalają w nas energię do kolejnych działań.